Zamieszkujący tu kiedyś osadnicy mormonscy nazwali to miejsce Małym Syjonem (Little Zion). Z uwagi na jego piękno uważali je za raj na ziemi. Wysokie wielobarwne skały piaskowca robią na nas duże wrażenie. Po wjeździe do parku samochody zostawia sie na parkingu i park zwiedza sie autobusami. To bardzo dobre rozwiązanie. Dla Weroniki wycieczka autobusem jest dużą atrakcją. Autobusy jeżdżą co kilka minut, zatrzymują się w punktach widokowych i przy poczatkach szlaków. Można z nich wysiadac i przesiadac się do kolejnych.
Tak tez zrobiliśmy i wyruszyliśmy na krótką wędrówkę. Z maluchami niestety dużej niż godzinę nie da sie wędrować, a szkoda, bo Zion ma wiele do zaoferowania jeśli chodzi o szlaki. A na koniec naszego pobytu w parku oczywiście sprawdziliśmy czy woda w górskim strumieniu jest ciepła.
Zdjęcia nie oddają piękna tego miejsca. Skały są tak wysokie, że trudno je objąć obiektywem. Trzeba to zobaczyć na własne oczy.

































