Mieliśmy już wcześniej doświadczenie, jeśli chodzi o latanie z kilkumiesięcznym dzieckiem, ale na połączeniach w Europie, nie zaś w lotach transatlantyckich. A poza tym to było jedno dziecko, a nie dwoje :). Stąd też najczęściej zadawane sobie pytanie…
… brzmiało: jak ten Mati, który następnego dnia kończy siedem miesięcy to zniesie..
I co? Mati miał najlepszą leżanko-miejscówkę. Przepadł w śnie na kilka godzin bujając w obłokach.
Lecimy Dreamliner’em. Wspieramy polskiego przewoźnika. Wcześniej zakładamy telefoniczną rezerwację na te miejsca, przy których da się zamontować „kołyskę” dla niemowlęcia. Przy drugiej rozmowie z działem obsługi klienta okazuje się, że da się to zrobić bez dodatkowych opłat dla całej naszej czwórki. Wcześniej inny konsultant twierdził, że tylko matka z dzieckiem nie podlegają opłacie, a pozostałe osoby muszą dopłacić po 75PLN za rezerwację miejsc obok w tym samym rzędzie.
Tak wyglądają nasze bagaże. Cały zestaw zmieścił się na jeden wózek. Na lotnisku pojawili się reprezentanci firmy Szikago, czyli Adacho i Ola, którym dziękujemy za pomoc, szczególnie w ujarzmianiu naszej córki :).
Dzielna Weronika!
powodzenia, będziemy śledzić, może naśladować?
Zdecydowanie tak!!
Gratulacje! Następnym razem zapraszam do NY
Dzięki Ula, kto wie