Nad chmurami z Warszawy do Chicago

Mieliśmy już wcześniej doświadczenie, jeśli chodzi o latanie z kilkumiesięcznym dzieckiem, ale na połączeniach w Europie, nie zaś w lotach transatlantyckich. A poza tym to było jedno dziecko, a nie dwoje :). Stąd też najczęściej zadawane sobie pytanie…

… brzmiało: jak ten Mati, który następnego dnia kończy siedem miesięcy to zniesie..

 

I co? Mati miał najlepszą leżanko-miejscówkę. Przepadł w śnie na kilka godzin bujając w obłokach.

Lecimy Dreamliner’em. Wspieramy polskiego przewoźnika. Wcześniej zakładamy telefoniczną rezerwację na te miejsca, przy których da się zamontować „kołyskę” dla niemowlęcia. Przy drugiej rozmowie z działem obsługi klienta okazuje się, że da się to zrobić bez dodatkowych opłat dla całej naszej czwórki. Wcześniej inny konsultant twierdził, że tylko matka z dzieckiem nie podlegają opłacie, a pozostałe osoby muszą dopłacić po 75PLN za rezerwację miejsc obok w tym samym rzędzie.

Tak wyglądają nasze bagaże. Cały zestaw zmieścił się na jeden wózek. Na lotnisku pojawili się reprezentanci firmy Szikago, czyli Adacho i Ola, którym dziękujemy za pomoc, szczególnie w ujarzmianiu naszej córki :).

5 odpowiedzi do artykułu “Nad chmurami z Warszawy do Chicago

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>