Dziś rano, po całonocnej podróży, przybyliśmy w okolice Yellowstone. Robiliśmy po drodze przystanki na drzemki, wybraliśmy tez dłuższą, ale mniej kręta trasę. Podróżowanie w nocy ma takie zalety, że mozna sporo przejechac, gdy dzieci śpią. Jest tez mniejszy ruch na drodze. Nocujemy w parku stanowym Buffalo Bill State Park (parki stanowe są najpiękniej położone, ale zwykle nie maja podłączenia do mediow). Nie mamy wiec na miejscu wody i prądu, za to cena jest przystępna. I bardzo tu pięknie i cicho.
Sasiedzi z naprzeciwka ostrzegli nas żebyśmy uważali, bo można tu spotkać różne zwierzaki, np misie doradzali nam tez zakup sprayu na te właśnie zwierzaki. Gdyby była taka potrzeba tymże srodkiem mamy psikac w oczy niedźwiedzia. No cóż, aż tak blisko z misiami nie chcemy sie zapoznawać.
Dziś zrezygnowaliśmy ze zwiedzania, bo juz późno było. A wycieczka stąd do Yellowstone to około 10 godzin. Pojechaliśmy więc do Cody, a po drodze obejrzeliśmy imponujących rozmiarów tamę Buffalo Bill Dam.
Generalnie prawie wszystko tu nosi nazwę bohatera dzikiego Zachodu Buffalo Billa, zwiadowcy, mysliwego i propagatora kultury Dzikiego Zachodu, który występował ze swoim show przed prezydentami, a nawet przed papiezem.